• RSS
Tuesday, June 26, 2012 5:47:00 AM

death-valley_1Warto zamknac okna i wlaczyc klimatyzacje, bo Dolina Smierci to nie tylko malowniczy obszar pustynny, ale równiez jedno z najgoretszych miejsc na ziemi, gdzie piecdziesieciostopniowe upaly nie naleza do rzadkosci. Ponura nazwa ma zwiazek z poszukiwaczami zlota którzy w 1849 r przemierzali pustynne tereny, aby skrócic sobie droge do zlotonosnych terenów Sierra Nevada. Ale o Death Valley, mimo panujacej suszy i morderczego upalu mozna powiedziec wszystko oprócz tego ze ….nie jest martwa.
death-valley_3

Szeroka pustynna dolina otoczona wzgórzami to najdalej wysuniety na poludniowy wschód zakatek Kalifornii. Ochrona w Parku Narodowym objeto pustynna doline dlugosci 230km², otoczona lancuchem górskim o wysokosci 3000m n.p.m. 1500 km² powierzchni parku lezy ponizej poziomu morza, najnizszy punkt (86m p.p.m) przy Badwater jest zarazem najnizej polozonym miejscem na zachodniej pólkuli. Doline otaczaja potezne pasma górskie Panamint oraz Amaragosc. Death Valley jest najbardziej suchym miejscem w Ameryce i jednym z najgoretszych miejsc na ziemi. Najwyzsza temperature zanotowano tutaj w lipcu w 1913 roku, wynosila ona 56.7°C

Wyprawe do Doliny Smierci rozpoczelismy od najblizej polozonego miasta do którego mielismy mozliwosc dotarlismy samolotem i które zapewnialo nam doskonale zaplecze hotelowe . Las Vegas – Lezy dokladnie 100 mil od Death Valley, tak wiec jazda samochodem zajmuje niewiele ponad dwie godziny. Przyjezdzajac do Death Valley w miesiacach letnich ( i nie tylko) nalezy zabrac ze soba duzo wody pitnej, a wycieczke samochodowa rozpoczac z pelnym bakiem. W miasteczkach polozonych w poblizy doliny (Furnance Creek, Stivepipe) mozna równiez znalezc stacje benzynowe jednak ceny paliwa sa tak kilka razy wyzsze. Warto pamietac równiez iz telefony komórkowe nie beda dzialac z powodu braku zasiegu.

Z Las Vegas wyruszylismy o godzinie 4 rano, kierujac sie wskazaniami nawigacji GPS powoli zostawialismy za soba swiatla spiacego jeszcze miasta. Przed nami równiutka jak stól autostrada nr 160 prowadzila nas prosto do Doliny Smierci. Jedziemy dosyc szybko, jednak nawet na pustkowiu nalezy zwracac uwage na patrole policji. Po chwili mijamy pierwsze tablice informujace nas ze jestesmy juz na terenie Doliny Smierci. Zaplanowalismy wjazd do doliny tuz przed wschodem slonca i prawie nam sie to udalo. Slonce wschodzi zza gór i zaczyna oswietlac okoliczne wzgórza, piekne kolory. Zgodnie z zaplanowana wczesniej trasa kierujemy sie w strone miejscowosci Furnance Creek.

Obowiazkowo zatrzymujemy sie w slynnym Zabriskie Point. Miejsce niesamowitych skalnych formacji erozyjnych . To chyba najslynniejszy punkt widokowy w calej Death Valley i ulubione miejsce dla fotografów. Miejsce slynne równiez za sprawa zrealizowanego w latach 70-tych filmu Antonioniego o hippisowskiej kontrkulturze (tyt: “Zabriskie Point” z muzyka min. Pink Floyd). To jest zwykle pierwsze miejsce na jakie trafia turysta wjezdzajacy od strony Nevady. Samochód zatrzymujemy na malym parkingu i sciezka wchodzimy na punkt widokowy. Piekna panorama. Widzialem kilka razy wycieczki piesze schodzace z przewodnikiem w glab tych kolorowych gór. Podziwiam smialków majacych na tyle odwagi i odpornosci na bardzo wysokie temperatury w tym miejscu latem (zima tez).

death-valley_4Fot: Widoki Zabriskie Poin

Wyruszamy dalej w kierunku miejscowosci Furnance Creek. Miejsce wyglada jak oaza zieleni na srodku pustyni. Pelna palm, bujnej roslinnosci zielonej trawy i mnóstwa malych oraz srednich hoteli i moteli. Idealne miejsce na drugie sniadanie. Zatrzymujemy sie w malej restauracje na typowe amerykanskie nalesniki (pancakes) z owocami. Ceny sa umiarkowane, choc spodziewalismy sie znacznie wyzszych wydatków w tej “oazie”.

death-valley_5Pola golfowe w Furnance Creek kontrastuja z surowym krajobrazem Doliny Smierci

Czas ruszac dalej, kolejny punkt na naszej mapie to Badwater, najnizej polozony punkt w Ameryce Pólnocnej znajduje sie 86 m ponizej poziomu morza. 40 minut jazdy od Furnance Creek i jestesmy na miejscu, najbardziej suche miejsce Ameryki jedno z najgoretszych na ziemi, gdzie latem temperatury dochodza do 57°C, a piasek rozgrzewa sie niemal do 100°C! Niedawno zbudowano tam taras i zejscie dla turystów. Mozna przejsc sie kilkadziesiat metrów po “soli”. Wyglada to jakby ktos wysypal wielka solniczke.

death-valley_7Badwater – slone jezioro

Teren jest plaski, wiec w wyobrazni widze, jak szybkie samochody bija tu rekordy predkosci. Schodzimy do punktu znajdujacego sie 86 metrów ponizej poziomu morza. Najnizej polozony punkt na pólkuli zachodniej. Dobrze to obrazuje namalowany na pobliskiej górze znacznik gdzie znajduje sie poziom morza, to daje wyobrazenie jak nisko sie znajdujemy. Najczesciej fotografowane miejsce w Badwater znajduje sie tutaj. Z pomostu schodzimy sie na ogromny pas (jak pas startowy na lotnisku) soli. Plaski teren dookola i falujace powietrze. Kiedys mozna bylo biegac po calym terenie teraz zakazy ograniczaja do malego obszaru.

death-valley_6Badwater – slone “bajorka”

Czas ruszac dalej. Wracamy ta sama trasa w kierunku Furnance Creek, odbijamy jednak na Artist Palette. Znajduje sie tam wjazd miedzy góry w uroczy kanion kanion. Droga jest tu jednokierunkowa – wjazd z jednego punktu, a wyjazd w innym. Przed nami tablica informujaca o zakazie wjazd samochodów dluzszych niz 7.7m. Przejazd miedzy stromymi skalami jest bardzo waski. Nasz Ford Escape jest na tyle kompaktowy ze decydujemy sie na wjazd. Arist Drive kolejne miejsce miejsce gdzie skaly maja róznokolorowe odcienie – niesamowite jak przyroda wciaz nas zaskakuje. Skaly i piasek wygladaja jakby ktos pomalowal je róznokolorowymi farbami. Obowiazkowo zatrzymujemy sie na sesje zdjeciowa, wspinamy sie na skaly. Widoki nie do opisania. Slonce mocno juz grzeje

death-valley_8Dolina Smierci: Artist Palette, ktos pomalowal skaly !

Wyruszamy dalej kierujac sie w strone Mesquite Sand Dunes mijamy znów Furnance Creek. Nastepne 26 mil przemierzamy w 35 minut. Mesquite Sand Dunes to miejsce niesamowite, jakby ktos przeniósl tutaj kawalek Sahary. Jak okiem siegnac wszedzie piach…dostaje sie nawet pod ubranie, a to za sprawa wiejacego delikatnie wiatru który unosi ziarenka piasku i upycha je doslownie wszedzie. Kolory niesamowite, blekit nieba w polaczeniu roznymi odcieniami piaszczystych wydm daje niesamowity kontrast. Nie przypuszczalem ze w Dolinie Smierci ukryta jest prawdziwa piaszczysta pustynia z wysokimi wydmami na których wiejacy wiatr uformowal przedziwne piaskowe ksztalty. Brakuje tylko wielbladów aby ktos pomyslal ze jestesmy w Afryce. Zdjecia na pewno beda piekne.

death-valley_1Dolina Smierci: Mesquite Sand Dunes, prawdziwa burza piaskowa ?

death-valley_9Dolina Smierci: Mesquite Sand Dunes, Sahara czy Dolina Smierci ?

Czas jednak ruszac dalej, upal daje nam sie we znaki, pijemy duzo wody. Gdyby nie klimatyzacja w samochodzie na pewno bysmy sie juz upiekli. Termometr w samochodzie wskazuje 39 stopni. Po drodze zatrzymujemy sie w pobliskim “Miescie Duchów’ (Ghost Town). To opuszczone górnicze miasteczko kiedys tetnilo zyciem , teraz straszy opuszczonymi budynkami, wrakami samochodów i wszedobylskim wiatrem przenoszacym tumany kurzu. Dziwne uczucie …

death-valley_10Dolina Smierci: Miasto duchów

Ruszamy na pólnoc. Cel to Titus Canyon, przez który Wjezdzamy od strony Nevady. Titus Canyon to droga jednokierunkowa przez waski kanion, nie ma zawracania. Naped na 4 kola sugerowany. Wspinaczki wozem pod góre dostarczaja duzo emocji i adrenaliny. Nasz Ford spisuje sie dzielnie. Droga jest trudna, ale da sie prowadzic. Duzo piasku i kurzu w powietrzu. Szybko wyczerpuje sie plyn do spryskiwania szyb wiec dolewamy co jakis czas wode. W silniku jak w piaskownicy- wypozyczalnia samochodów bedzie miala od groma roboty aby doprowadzic samochód do stanu uzywalnosci. Mijamy rózne formacje skalne, widoki zmieniaja sie czesto – stanowczo nie jest monotonnie. To juz totalne bezdroza. Trasa prowadzi nad urwiskiem. Jeden blad i mozna spasc wiele metrów. Wychodzimy co jakis czas i sprawdzamy, co czeka nas za zakretem. W niektórych miejscach jest tak wasko, ze ledwo miesci sie samochód. Mijamy opuszczone miasteczko z zamknieta kopalnia. Jazda w tym miejscu to spora dawka adrenaliny. Slonko cieplymi kolorami kladzie sie na górach -to juz pózne popoludnie ale teraz to sa widoki! Wydostajemy sie z kanionu. Warto bylo. Wracamy na normalna droge. Teraz tylko szybki posilek i czas wracac do hotelu w Vegas. Za 2 godziny bedzie zupelnie ciemno a przed nami jeszcze 3 godziny drogi

death-valley_11Dolina Smierci: Titus Canyon , naprawde wasko

Interaktywna mapa wyprawy.

dolina-smierci-przewodnikDolina Smierci powieksz mape

zapraszamy do ogladniecia materialu video:

Pawel P.
© 2010 interameryka.com | wszelkie prawa zastrzezone – kopiowanie bez zgody autora zabronione.

interameryka - internetowy przewodnik po USA