USA zbroją Arabię Saudyjską w myśliwce F-15

Arabia Saudyjska kupi od USA 84 myśliwce F-15 oraz części mające unowocześnić dotychczasową flotę 70 tych samolotów – w czwartek administracja Obamy sfinalizowała przedsięwzięcie. USA wspomagają militarnie kluczowego sojusznika na Bliskim Wschodzie w momencie, gdy Iran grozi zablokowaniem jedynego szlaku morskiego, którym dociera z Zatoki Perskiej ropa naftowa.

Umowa z Arabią Saudyjską jest przejawem wysiłków USA do utrzymania w ryzach Iranu. Teheran groził w tym tygodniu, że zablokuje cieśninę Ormuz, jeśli Waszyngton nałoży nowe sankcje na eksport irańskiej ropy. Biały Dom zapewnia, że ogłoszenie transakcji i groźby Iranu zbiegły się w czasie przypadkowo, ale zawarcie umowy ma być „jasnym przesłaniem dla krajów w regionie, że USA są zdeterminowane, by utrzymać stabilność w Zatoce [Perskiej] i na Bliskim Wschodzie”, a Arabii Saudyjskiej pozwoli zwiększyć możliwości obrony.

Sprzedaż myśliwców ma być częścią 10-letniego kontraktu wartego 60 mld dolarów, w ramach którego Stany Zjednoczone dostarczą Arabii Saudyjskiej, oprócz samolotów, śmigłowce, liczne pociski, bomby i systemy ich przenoszenia, a także radarowe systemy ostrzegania i gogle noktowizyjne. Kongres zatwierdził umowę rok temu, ale początkowo raban podnieśli politycy proizraelscy, którzy obawiali się, że umowa zahamuje dozbrajanie Izraela. Dziś większość jest zgodna co do zagrożenia płynącego ze strony Iranu.

Biały Dom twierdzi, że samoloty (wielozadaniowe F-15SA „Saudi Advanced”) wyprodukowane przez Boeinga zapewnią 50 tysięcy miejsc pracy i wspomogą amerykańską gospodarkę o 3,5 mld dol. rocznie. Pierwsze zmodernizowane myśliwce mają być dostarczone  w 2014, a nowe maszyny w 2015 roku.

Jednak opieka nad Arabią Saudyjską jest dla USA przede wszystkim gwarantem bezpieczeństwa energetycznego. Islamski kraj (będący dyktaturą) jest dla Stanów trzecim największym źródłem importu ropy.

as