• RSS
Friday, June 22, 2012 12:07:00 PM
Mario Balotelli strzelil piekna bramke i przypieczetowal
awans reprezentacji Wloch do 1/4 finalu ME 2012. foto: TM
W ostatnim poznanskim meczu Euro 2012 zmierzyly sie ekipy Wloch i Irlandii. Ci pierwsi do awansu potrzebowali zwyciestwa, ci drudzy marzyli o chocby jednym punkcie. Gole Cassano i Balotelliego zdobywane po rzutach roznych nie pozwolily Irlandczykom na zrealizowanie ich celu, ale ich ambitna postawa mimo wszystko budzila podziw i szacunek. Równie swietni byli ich kibice, którzy na tych mistrzostwach nie maja sobie równych. Poznan juz za nimi teskni i placze. 

Trzeci mecz mistrzostw rozegrany przy ul. Bulgarskiej toczyl sie - tradycyjnie juz - w znakomitej atmosferze oraz w koncu przy pieknej pogodzie. Dwie wczesniejsze bitwy Chorwatów z Irlandia i Wlochami skapane byly bowiem w rzesiscie padajacym deszczu, ale przy kolorowych i rozspiewanych trybunach. W poniedzialkowy wieczór znowu dopisali fani ekipy z Irlandii, którzy w sile 30.000 bawili sie w Strefie Kibica i pojawili sie na stadionie. Po raz drugi zawiedli Wlosi, bo na ich sektorach widac bylo puste krzeselka.

Co ciekawe byl to mecz z podtekstami, bo trenerem Irlandii jest 73-letni Wloch Giovanni Trapattoni. Smaczku dodawal równiez fakt, ze ten najstarszy szkoleniowiec w historii finalów Euro pomiedzy 2000-04 trenowal... Squadra Azzurri.

Gigi Buffon zachowal czyste konto. foto:TM
Byl to takze wazny dla ukladu tabeli grupy C mecz. Po dwóch uprzednich porazkach i wobec braku jakichkolwiek szans na wyjscie z grupy Irlandczycy zakladali, ze urwanie punktu faworyzowanym Wlochom bedzie sukcesem. Wiedzieli, ze aby zapewnic sobie awans do cwiercfinalu bez ogladania sie na wynik meczu Hiszpania - Chorwacja podopieczni Cesare Prandelliego musza ten wygrac. Nie zamierzali wiec ulatwiac pilkarzom z Italii zadania i zapowiadali, ze zagraja jak najlepiej dla swoich fanów.

Przez 30 min pierwszej polowy gra toczyla sie pod dyktando grajacych bez Balotelliego Wlochów, ale z ich przewagi nie wynikalo kompletnie nic. Wspomagana przez swoich fantastycznych sympatyków Irlandia grala ambitnie i starala sie atakowac, ale nie posiadala zbyt wielu atutów. Mimo braku klarownych sytuacji do strzelenia gola mecz toczyl sie w bardzo szybkim tempie i z pewnoscia mógl sie podobac.

Irlandzcy fani wierzyli w zwyciestwo. Foto: TM
W 34.min prawa strona przedarl sie Di Natale i z ostrego kata uderzyl pilke w strone bramki. Minela ona Givena i bylaby wpadla do siatki, gdyby nie interwencja St Ledgera, który wybil ja z linii bramkowej poza pole karne. Tam dopadl do niej Cassano. Mocny strzal Wlocha sprawil Givenowi na tyle problemów, ze musial on wyekspediowac pilke na rzut rozny. Do wykonania stalego fragmentu gry podszedl Pirlo. Zacentrowal jak przystalo na mistrza takich zagran - dokladnie na glowe Cassano, który musnal pilke w taki sposób, ze wpadla ona do bramki pomiedzy rekami zupelnie zaskoczonego golkipera z Irlandii. Na linii bramkowej stal jeszcze Duff, ale wygarnal on pilke juz spoza linii bramkowej. Dla gracza Milanu bylo to 10. trafienie dla reprezentacji.

Nieliczni wloscy fani prezentowali sie calkiem niezle. foto: TM
W drugiej polowie gra nabrala jeszcze wiekszych rumienców. Irlandczycy w poszukiwaniu gola odkryli sie juz calkowicie, co bylo woda na mlyn dla dobrze grajacych z kontrataku Wlochów. Miedzy 47. i 64.min Cassano, Balzarelli, De Rossi i dwukrotnie Di Natale byli bliscy podwyzszenia rezultatu, ale zawiodla ich skutecznosc. Irlandczycy próbowali sie odgryzc, ale Doyle, Dunn i dwa razy Andrews równiez nie potrafili znalezc sposobu na strzelenie chocby jednego gola.

Irlandia wraca do domu... foto: TM
Wyniszczajaca walka trwala w najlepsze i zadna z ekip nie zamierzala rzucac recznika. W 69.min dobra okazje zmarnowal Pirlo posylajac pilke ponad poprzeczka po strzale z rzutu wolnego. 10.min pózniej w podobnej sytuacji znalazl sie Andrews, ale jego mocny strzal odbil Bufon. Byla to najlepsza szansa dla Irlandii w calym spotkaniu.

W 74.min na boisku zameldowal sie Balotelli, który w ostatnich pieciu minutach meczu mógl strzelic trzy gole. Zdobyl tylko jedna, ale za to przedniej urody. Z rzutu roznego dosrodkowywal Diamanti, Super Mario ubiegl O'Shea i z woleja pólprzewrotka uderzyl w dlugi róg nie do obrony i przypieczetowal awans Italii do cwiercfinalu.

Nie zostawiajcie nas! foto: TM
W walce o pólfinal Wlosi zmierza sie w niedziele z Anglia w Kijowie. Irlandczycy wracaja do domu z podniesionym czolem, bo zostawili na boisku serce i dusze. Ich fani docenili to gotujac im kolejna owacje na stojaco oraz chóralnie spiewajac "Fields of Athenry". Równiez Poznan niechetnie rozstawal sie z goscmi z Zielonej Wyspy, którzy swoja entuzjastyczna, pozytywna postawa zaskarbili sobie mnóstwo sympatii.


Euro 2012, Mecz #22
Poznan, Stadion Miejski
18 czerwca 2012, 20:45 



Wlochy - Irlandia 2:0 (1:0) 1:0 - Cassano'35, 2:0 - Balotelli'90

Widzów: 38794

tekst, zdjecia: Tomek Moczerniuk