Motoryzacja: USA chce się przesiąść na gaz ziemny


Tania benzyna jest jedną z podstawowych wartości w tzw. amerykańskim stylu życia. I w sumie nie można im się dziwić mając do dyspozycji tak wielkie przestrzenie, które można pokonać na czterech kółkach. Teraz nawyki Amerykanów mogą ulec zmianie za sprawą rządowego programu MOVE, który ma na celu promocję gazu ziemnego jako najlepszej alternatywy.

Właśnie wystartował kosztujący 10 milionów dolarów program Departamentu Energii USA nazwany MOVE (Methane Opportunities for Vehicular Energy), którego celem jest stworzenie systemu pozwalającego na instalację w samochodach systemu na gaz CNG, który można by tankować w domu.

Dokładniej jego cele to wykorzystanie najnowszych zdobyczy na polu produkcji sorbentów zdolnych do przechowywania gazu ziemnego pod niskim ciśnieniem oraz nowych materiałów pozwalających na produkcję wytrzymałych zbiorników na gaz pod wysokim ciśnieniem (250 bar).

Z 13 milionów pojazdów na gaz ziemny na świecie, tylko 120 tysięcy jeździ po ulicach USA. A jest to ogromna strata – biorąc pod uwagę wielkie rezerwy tego właśnie surowca naturalnego w Stanach.

Stworzenie technologii pozwalającej na tankowanie gazu ziemnego w domu mogłoby znacznie ograniczyć koszty, gdyż obecnie mówi się, że jedna stacja, na której zatankować można to paliwo jest 16 razy droższa od zwykłej stacji benzynowej.

Dla nas chyba najważniejsze jest to, że później taka technologia mogłaby trafić do nas. Bo gaz ziemny mimo wielu przewag nad benzyną (niższa emisja zanieczyszczeń, niższa cena, wyższa temperatura samozapłonu, wyższa liczba oktanowa) zmaga się z kilkoma problemami, z których największym jest chyba obecnie niewielka ilość stacji tankowania.

networkworld

Krzysiek Dzieliński