Cyfrowe lusterka w Audi


Droga wielu motoryzacyjnych technologii i nowinek, nim trafi do seryjnych samochodów, zaczyna się bardzo często w sportach motorowych. Jednym z gadżetów, który być może wkrótce na stałe zagości w naszych samochodach jest elektroniczne lusterko wsteczne, które do swojego bolidu wprowadza Audi.

Cyfrowe lusterka w Audi

Najczęściej informacje na temat wszelkich modyfikacji w samochodach sportowych dotyczą nowych rozwiązań w jednostkach napędowych, przełomowych konstrukcji zawieszenia, czy nowych systemów, które mają poprawić osiągi pojazdów. Jednak tym razem Audi, a konkretnie zespół odpowiedzialny za przygotowanie bolidów do wyścigu Le Mans pochwalił się czymś zupełnie innym.

W swoich samochodach Audi planuje zastosować nowy typ lusterek wstecznych, które lusterkami będą tylko z nazwy. W rzeczywistości są to ekrany AMOLED, które przekazują kierowcy obraz z kamery rejestrującej wszystko co dzieje się za bolidem.

Rozwiązanie takie jest zdecydowanie lepsze niż typowe lusterka przynajmniej z kilku powodów. Pierwszym jest kiepska widoczność z wnętrza pojazdu spowodowana jego konstrukcją. Ze względu na charakterystykę wyścigu Le Mans 24, który przez kilka godzin odbywa się w warunkach nocnych, lusterka te zapewniają kierowcom większy komfort pracy. Kiedy w zasięgu kamery pojawi się inne auto używające oślepiających halogenów ekran będzie dostosowywał swoją jasność w takki sposób, by nie oślepiać prowadzącego.

Ekran będzie zlokalizowany w miejscu zwykłego lusterka, tak by jego obsługa i korzystanie było jak najbardziej intuicyjne. Po raz pierwszy gadżet ten zostanie użyty w bolidach Audi R18, które wystartują w 16 czerwca w 24 godzinnym francuskim wyścigu. Do tej pory nowoczesne lusterka testowano w prototypowych modelach R8.

Jak na razie nie wiadomo czy system ten wejdzie na stałe do produkcji i pojawi się w nowych samochodach dostępnych na rynku cywilnym. Wszystko zależy od tego jak spiszą się one w swojej pierwszej oficjalnej próbie. Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie wówczas producenci lusterek fotochromatycznych będą mogli czuć się zagrożeni.

 

Paweł Fiedorowicz