Uczono „wojny totalnej z islamem”. Kurs zawieszono

Na kursie dla amerykańskich wojskowych uczono, że cały islam – a nie tylko terroryści – jest wrogiem Ameryki. Pojawiały się też sugestie, że USA być może będą musiały unicestwić muzułmańskie święte miasta Mekkę i Medynę, nie zważając na śmierć cywilów – pisze agencja Associated Press.

Szkolenie zawieszono pod koniec kwietnia, kiedy jeden z kursantów sprzeciwił się nauczaniu wyżej wymienionych treści. Podobnie w ubiegłym roku FBI zmieniło program części kursów dla agentów, gdy okazało się, że również za bardzo krytykuje islam.

Treści nauczanie w wojsku zaprzeczają zapewnieniom amerykańskich władz na przestrzeni ostatnich 10 lat, że USA walczą z muzułmańskimi fundamentalistami, a nie religią.

- Nienawidzą wszystkiego, czego bronimy i nigdy nie będą z nami współistnieć, chyba, że się poddamy – mówił podpułkownik Matthew Dooley we wstępie do kursu w lipcu ubiegłego roku w Joint Forces Staff College w Norfolk, w Wirginii. Szkoła doszkala oficerów średniego szczebla i pracowników rządowych w zakresie planowania i prowadzenia wojny.

Dooley twierdził również, na kursie teoretycznym, że konwencje genewskie mówiące o prawie humanitarnym konfliktów zbrojnych „nie mają już zastosowania” i jeśli zajdzie potrzeba, trzeba przenieść działania wojenne na grunt cywilny. Dalej podawał przykłady: Arabii Saudyjskiej zagrożonej głodem czy zniszczonych świętych miast islamu.

Dooley wzywał do „bezpośredniej ideologicznej i filozoficznej konfrontacji z islamem”, zakładając, że islam jest ideologią, a nie tylko religią. Twierdził, że islam pierwszy ogłosił wojnę z Zachodem, zwłaszcza z USA.

Kopia prezentacji podpułkownika trafiła na stronę Wired.com (blog „Danger Room”). Rzecznik Pentagonu potwierdził ich prawdziwość. Dooley nadal pracuje w college’u, ale już nie uczy. Według akt wojskowych służył na misjach w Niemczech, w Bośni, Kuwejcie i Iraku. Posiada liczne odznaczenia, w tym Brązową Gwiazdę – czwarte najwyższe odznaczenie za za odwagę w obliczu nieprzyjaciela, bohaterstwo lub przykładną służbę.

Zajęcia o nazwie „Perspectives on Islam and Islamic Radicalism” nie były obowiązkowe. Szacuje się, że od 2004 roku wzięło w nich udział 800 oficerów. Równocześnie z zawieszeniem kursu przewodniczący kolegium szefów sztabów gen. Martin Dempsey zarządził zrewidowanie szkoleń w całej armii, by upewnić się, że kursy nie zawierają antyislamskich treści.

Problem negatywnego wizerunku islamu nie jest dla rządu nowy. Półroczne śledztwo FBI ujawniło, że materiały szkoleniowe agentów zawierały 876 stron obraźliwych lub nieodpowiednich treści, w tym wzmianki, że biuro może w ramach walki z terroryzmem naginać prawo. Sprawa FBI ujrzała światło dziennie, gdy Wired.com poinformował, że biuro przerwało zajęcia, na których wykładowca mówił szkolonym agentom, że im bardziej pobożny Muzułmanin, tym większe prawdopodobieństwo, że jest agresywny.

as

Czytaj też:

Bomby pod skórą. USA i Europa obawiają się zamachów

Radykalni muzułmanie nie stanowią już zagrożenia

Tajny dokument: kiedy można zabić Amerykanina

Amerykanie cierpią na islamofobię?

 

Copyright ©2012 4 NEWS MEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.