Polański: Byłem oblężony przez hieny



Roman Polański udzielił wywiadu dla tygodnika "Wprost", w którym opowiedział, jak przeżywał swój szwajcarski areszt domowy i co myśli o dzisiejszej Polsce.
 
- Po tym, jak wypuszczono mnie z więzienia i ustawiono areszt domowy w domu, w którym zresztą siedzimy, były setki dziennikarzy, fotoreporterów, operatorów. Widzi pani ten płot wokół domu? Nie mogli podejść bliżej, więc siedzieli non stop za płotem. Dzień i noc - opowiada Polański. Czas aresztu domowego był dla niego koszmarem: - Rodzina przyjeżdżała do mnie i było mi wolno wyjść na teren. Ale nie wychodziłem, bo byłem oblężony przez hieny. Jak wstawałem z łóżka, zaglądały przez mniejszą szparę - tak Roman Polański wraca do tamtych czasów.
 
 
Roman Polański, fot. Kuba Kiljan
 
Ponadto reżyser "Rzezi" wypowiedział się o Polsce, że myśli o niej "nieźle" - w każdym razie pod względem ekonomicznym: - Myślę, że Polska robi kolosalne postępy. Politycznie nie wiem, musiałbym tam mieszkać... To kompletnie inny punkt widzenia, znów ta kwestia perspektywy. Ja dziś jestem człowiekiem z zewnątrz. Bywam dość rzadko w Polsce, swoje wyobrażenia buduję głównie na podstawie relacji przyjaciół. A przyjaciele się starzeją, trudno mi powiedzieć, czy ich ogląd spraw jest słuszny - twierdzi Polański i dodaje, że wcale nie tęskni za USA. Z wywiadu dowiadujemy się też, że polski reżyser głosował na Sarkozy'ego.

MG / Wprost
Źródło: Portalfilmowy.pl